Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for 23 stycznia, 2016

Tożsamości

W weekendowym mieszkaniu zasypiałam, słuchając Mikela Urdangarina. Chwytliwe gitarowe dźwięki i słowa w języku, którego jeszcze nie znam. Wstałam jako pierwsza, już był dzień. Tutejsze poranki wyznacza hałas odsuwanych zewnętrznych żaluzji. Jadłam śniadanie i starałam się odgadnąć, skąd dochodzą – z sąsiedniego pokoju czy innego mieszkania.

Nad nami mieszka znajomy Vladimira. Vladimir pracuje w naszej szkole, w zeszły poniedziałek otwierał mi drzwi, bo musiałam być wcześniej, żeby jeszcze przed zajęciami popracować. Vladimir jest Rumunem pochodzenia rosyjskiego, który mówi po serbsku i przewraca oczami na pytanie, czy nauczył się trochę baskijskiego. Erika, nasza nauczycielka, mówi o sobie, że nie jest Hiszpanką, oczywiście mega szybkim hiszpańskim, za którym chwilami nie nadążam. Gorka, kolega z grupy, jest Baskiem, ale prawie całe życie spędził w Andaluzji. Usłyszałam, jak inni mówią o nim „Gorka, el andaluz”, co brzmi jak oksymoron, bo Gorka to typowe imię baskijskie. Jego matka przejechała pociągiem całą Hiszpanię, tylko z jego starszym bratem u boku, by urodzić go w Bilbao. „Czy to ważne dla was, gdzie się urodziliście?”, pytam. „Dla niektórych tak”.

Ja urodziłam się w krainie ciężkich zim, w którym od jakiegoś czasu nie chcę już mieszkać. Z wielu powodów. Moje słowiańsko-bałtyckie koleżanki mówią, że zawsze uważały Polaków za naród wywyższający się i drażliwy na swoim punkcie. W odpowiedzi rzucam dowcip o tym jak dzieciak wraca ze szkoły i pyta ojca, czy to prawda, że ludzie pochodzą od małp. „A Polacy też?”. „Polacy od King-Kongów, synu”. Salwy śmiechu, potem chwila rozmowy o patriotyzmie. Patriotyzmie kraju urodzenia i patriotyzmie języka. Ja wyznaję ten drugi. Skoro mam mój język, mam pewną tożsamość, którą nabyłam w szkole i w życiu rodzinnym, możliwość uczestniczenia w pewnej kulturze. Ale dzięki innym językom mogę do pewnego stopnia uczestniczyć w innych kulturach i nabywać dodatkowe tożsamości. Nigdy nie będą one pełne, bo już nigdy nie przejdę przez formacyjny etap szkoły i wychowania rodzinnego. Ale rację ma Erika, gdy mówi, że Euskaltegia (szkoła języka baskijskiego) to miejsce, w którym produkuje się Basków. Miejsce urodzenia jest drugorzędne. Nie zamierzam umierać za żaden kraj ani żaden naród, ale są dni, gdy za źle postawiony przecinek jestem gotowa udusić. Tak błędy ortograficzne, jak i grafomania bolą mnie w każdym języku.

Read Full Post »