Wieczorem oglądałam „Incepcję” a potem śniłam o labiryntach snów.
A może to jest wyjście? Decyzji nie trzeba podejmować. Decyzje trzeba przyjmować po tym, jak podjęły się same. Przyszły i zamieszkały.
Zamieszki w Tunezji. Zamieszki w Egipcie. Lud polski w internecie płacze za straconymi wakacjami. W chwilach, kiedy dopada mnie najwyższy poziom obrzydzenia okolicznościami, w jakich żyję, sięgam po książki o trudnych czasach. „Anioł milczał” Bölla, „Sarajevo Marlboro” Jergovicia. Wzrok przesuwa mi się po opasłych tomach o Gułagu. Pomaga.
Kryzys tożsamości. Nie wiem, kim jestem. Ale właściwie, czy ja muszę zawsze wszystko wiedzieć?
Skomentuj