Przyszła zima i przykryła to wszystko łaskawie. Przynajmniej w taki sposób została zaspokojona moja silna potrzeba odmiany. Ćwiczę się w utrzymywaniu na powierzchni. Nawet poszłam na basen w tym celu. Jesień była dobra pod względem nabywania nowych książek. Były moje urodziny, były moje imieniny i ci, którym na mnie zależy zapewnili mi nowości na tyle, że kolejnej osobie gotowej wydawać na mnie pieniądze w księgarni powiedziałam, że wolę sweter. Bo zima. Książki o Czechach. Mariusz Szczygieł wykazuje, że dwa sąsiedzkie narody mogą myśleć w kompletnie różnych kategoriach. Porozumienie jest utrudnione, a gdzie nie ma porozumienia jest niechęć i pogarda. Trzymam głowę w oknie w pożółkłej popołudniowej poświacie. Kiedyś wymodliłam komuś poprawę losu, a potem straciłam umiejętność modlenia się i nie mogę zrobić tego samego dla siebie. Pozostaję na łasce świata. Wieczorami czytam Świetlickiego.
ale
choroba pozostaje,
gdzieś jest,
plamka mroku, co się wymyka,
lecz gdzieś jest, przyczajona, lecz gdzieś jest, w języku,
niby jasności śnią się, ale cień jest, cień jest
i we śnie, gdzieś jest;
bo
pozostaje, bo
gdzieś jest, bo musi być, śnieg spadł, nie jest jak śnieg,
nie jest jaśniej, gdzieś jest
przyczyna;
teraz będziemy gadać, zagadywać to,
teraz będziemy oddawać się różnym
zajęciom we władanie, teraz się będziemy
poruszać szybko, jeździć tramwajami
do
upadłego.
Read Full Post »